 |
www.grabazowisko.fora.pl ...JESTEŚ PODWINIĘTĄ RZĘSĄ POD MOJĄ POWIEKĄ...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
M.
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:45, 18 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
marzenia dobra rzecz
to gdzie następny koncert? :>
I powodzenia w czytaniu Pana Tadeusza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
welwetowa
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tomaszów lub
|
Wysłany: Pią 17:17, 18 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
następny koncert snl? pewnie w lublinie, rzeszowie, czy gdzie tam zrobią w "pobliżu" mnie.. chociaz mam nadzieję że do krakowa się uda pojechać..
a z tym powodzeniem? serio ten Pan T. taki męczący? ja na samą myśl aż się boje..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zabarg
Administrator
Dołączył: 23 Wrz 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią 21:48, 18 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
M. napisał: |
Zabarg, a Ty co byś nam poleciła do poczytania? |
"Nagrobek z lastryko" - Grabaż polecał to czytałam i teraz polecam ja he he.
Czytam mało i sporadycznie, ale jak czytam to głównie książki oparte na historii, np. pamiętniki. Uwielbiam pamiętniki z obozów, czy nawet historie takie z życia wzięte - ważne, że prawdziwe.
Polecam też "Most Królowej Jadwigi", mimo iż najlepiej zrozumie to ktoś z Bydgoszczy i okolic to nic nie szkodzi w przeczytaniu trzech tomów - by dowiedzieć się jak było za wojny słowami przeciętnego dzieciaka, a potem młodzieńca...
Nie wiem tylko jak jest z dostępnością tych tomów.
I sto razy czytałam "Dzieci z dworca Zoo".
A dwieście razy czytałam "Wiersze".
No, a teraz będę czytać nową "Lampę".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zabarg dnia Pią 21:51, 18 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zabarg
Administrator
Dołączył: 23 Wrz 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią 21:51, 18 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
welwetowa napisał: |
Wiesz, czasem mnie dopada zazdrość że niektórzy się z NIMI kolegują, przyjaźnią a ja nie , hehe ;p |
Nie ma co zazdrościć, trzeba zacząć działać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
welwetowa
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tomaszów lub
|
Wysłany: Pią 22:31, 18 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Dzieci z dworca ZOO też już ze sto razy czytałam, Wiersze, kilka razy, chociaż może i kilkaset jeśli liczą się teksty przeczytane na internecie (teraz to czytam i tak tylko wtedy, kiedy trzeba mi jakiś cyctat przytoczyć, a błędu nie chce zrobić, gdyż wiersze znam niemalże na pamięć) ;D. Lampy nie mam to i nie poczytam ( kurde, powie ktoś z kim teraz jest?;D )
No i Zabargu, przecież działam no, ciągle działam! ;D a i zazdrościć cechą ludzką, cóż poradzę..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zabarg
Administrator
Dołączył: 23 Wrz 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Sob 16:09, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
W sumie to masz rację, prawda jest taka że prawdopodobnie każdy w życiu komuś czegoś zazdrościł, bądź zazdrości... No, ale nie ma rzeczy niemożliwych. Mówią, że "przychodzi gdy nie wierzysz już w nic..."
[link widoczny dla zalogowanych]
Tu spis treści nowej "Lampy". Jest tekst "Oczu", nareszcie rozumiem!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
welwetowa
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tomaszów lub
|
Wysłany: Sob 19:10, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Dlatego może i zazdroszczę, ale staram się i dąże do spełniania własnych marzeń
Ejjj, a wysłałabyś tekst do "Oczu" mi? np. na nk, jeśli nie chcesz go rozprzestrzeniać ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
M.
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:18, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
"Oczy" genialne
Zazdrość jest jak najbardziej ludzkim uczuciem, tak to już jest. Ja Wam np zazdroszczę tego działania w realizacji swoich marzeń. Moje marzenie jest inne i nie mam pojęcia co zrobić, żeby je zrealizować... Bo ja chcę czegoś odwrotnego do Waszych pragnień. Ja chcę by uczucie do Kogoś wreszcie zginęło... Mówi się, że na nieszczęśliwą miłość pomaga tylko inna. Ale jak to zrobić kiedy poza Nim nic nie widzisz? Nikt więcej się nie liczy? Kiedy to właśnie dla Niego jesteś w stanie zrobić wszystko? Jak się tego pozbyć? Jak to zmienić?
Ja już nie mogę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zabarg
Administrator
Dołączył: 23 Wrz 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 11:10, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
M. - nie powiem, że musisz starać się o tym nie myśleć. Powiem odwrotnie niż się zwyczajnie gada - myśl o tym, ale w sposób inny - dominujący - w sposób jak najbardziej szczery, nie uczucie a siła wyższa tego marzenia. Zatem nie zapomnisz o tej osobie, zapomnieć się nie da - taka jest prawda, ale musisz zapomnieć o uczuciu, wydalić je z siebie na tyle na ile dasz radę... Radzę zająć się czymś, co lubisz robić, ale w taki sposób żeby Ci to o nim nie przypominało. Mów sobie głośno i wyraźnie w myślach, że nie będziesz myśleć o człeku jako obiekcie miłości. Z czasem się uda, na pewno.
Co do marzeń... kiedyś nie wierzyłam w ich spełnienia. Dzisiaj - na Boga - uwierzcie... po latach spełniają się takie, co wcześniej uważałam za stuprocentowo nie możliwe.
Niemożliwe staje się realne.
W wielu przypadkach u mnie, tylko trzeba o marzeniach pamiętać, bo wracają do nas ze swoim spełnieniem nawet po latach...
Przychodzi miłość, przychodzi dobra praca, przychodzi szczęście po ogromnym nieszczęściu, przychodzi wymarzona przyjaźń, przychodzi na świat nowy członek rodziny... "Przychodzi, gdy nie wierzysz już w nic..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
M.
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:36, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
U mnie te dwie sprawy wciąż mieszają się ze sobą... Bo z jednej strony chcę się pozbyć tego uczucia, a z drugiej są te cholerne marzenia, które czasem przypominają o sobie, dochodzą do głosu, słyszę takie cichutkie "a może jednak...?", i znów muszę je uciszać, nie, nie, NIE, zapomnij! Masz to, tamto i stramto, na tym się skup! Daruj sobie wreszcie, kobieto! A one i tak czasem sie odzywają... Piszesz, że niemożliwe staje się realne... Może... Może i moje "niemożliwe" stanie się realne... ? Nie potrafię wyrzec się jeszcze marzeń o jedynej "rzeczy", której pragnę...
Ktoś powiedziałby, że na to potrzeba czasu, ze czas leczy rany... Ok, tylko dlaczego to musi być takie trudne? Codziennie wstaje rano i myślę sobie, że już dłużej nie dam rady... A świat się nie zatrzymał, wciąż pędzi przed siebie, to tylko ja zatrzymałam się w czasie i stoję nad moją przepaścią... codziennie od nowa.
Sama to wszystko przeżywam i sama wciąż nie mogę pojąć jak skomplikowane są relacje międzyludzkie... To wszystko co się dzieje jest rodem z horroru, a jednak to nie film, to moje życie, prawdziwe życie...
"Przychodzi, gdy nie wierzysz już w nic..."
Czekam. Jak bardzo, nie wie nikt.
Dziękuję, Zabarg, za słowa otuchy. I przepraszam za pokrętne uzewnętrznianie się i to w temacie o książkach Mam gorsze dni... Każdy je czasem ma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zabarg
Administrator
Dołączył: 23 Wrz 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 15:08, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Nie masz za co przepraszać, M. To naturalne, że człowiek potrzebuje uzewnętrznić swe problemy, emocje... Nawet w temacie o książkach. Bo życie jest takie, że można o nim niejedną książkę napisać... Ot tak ogólnie - o życiu.
Romantycy uważali, że miłość to choroba. Dzisiaj nie trzeba utożsamiać się ze średniowiecznym romantykiem, żeby tak twierdzić. Jedni mówią, że uleczalna, druga że nie... O tym trzeba się samemu przekonać, każdy ma swoją wolę, swój umysł w którym to jest zakorzenione. Do KAŻDEJ choroby potrzeba motywacji, więc jeśli już cierpimy z powodu uczuć też należy szukać tego w umyśle. Każdy ból, choroby - wszystko - siedzi najpierw we łbie. Mądra osoba mi to tłumaczyła. Ta osoba mi pomogła w ogromnym problemie.
Więc jeśli ktoś bardzo chce - to może zwalczyć nawet "niewyleczalną" chorobę, NAWET zwalczyć w sobie negatywne myśli.
Czego Tobie życzę!
"Miłość piękna jest... Każdy o tym wie... Ale czasem gorsza jest niż śmierć!"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
M.
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:39, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
No i umysł mówi mi wyraźnie, że niemożliwe jest niemożliwe i koniec. Tylko to głupie serce się wyrywa nie tam gdzie trzeba...
Dziękuję, Zabarg.
A Patyczak to mój idol! I tak płynnie możemy wrócić do tematu czytania - bo Patyczak niezamowite teksty o życiu pisze, o!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
welwetowa
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tomaszów lub
|
Wysłany: Nie 21:53, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Jestem pewna że przejdzie, może jeszcze nie teraz, ale przejdzie. "Za dzień, za dwa, za noc, za trzy, choć nie dziś (...) doczekasz się, wstanie świt".
Rozumiem ten ból, chyba każda kobieta, rozumie... może jestem młoda, może przeszłam tylko takie 'nastoletnie miłości' ale znam to uczucie, bo czemu nastoletnia miłość miałaby boleć mniej niż taka 'dorosła'..
Od jakiegoś czasu nie mam zamiaru płakać i cierpieć, nie myślę by z kimś się poważniej spotykać. Od jakiegoś czasu pałam prawdziwą miłością tylko do osób nieosiągalnych, "nierzeczywistych", chociaż ci ludzie istnieją naprawdę. Jest to miłość całkowicie nieinwazyjna, nieprzysparzająca bólu - wręcz przeciwnie, to miłość podnosząca na duchu. Tak, to miłości związane z marzeniami do których spełnienia dążę..
Przepraszam, zauważyłam że temat został zamknięty, no ale musiałam wtrącić coś od siebie, a Tobie, droga M. życzę by wszystko dobrze się ułożyło i przestało boleć.
I chyba wiem o czym mówisz, wiesz że to nie ma sensu ale część ciebie podpowiada że może jednak wszystko się ułoży. To ta nadzieja jest chyba najgorsza, czyż dobrze trafiłam, czy może niezrozumiałam co masz na myśli?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
M.
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:58, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Oh, welwetowa, doskonale zrozumiałaś co miałam na myśli... Rady Zabarg są dobre, że jak się chce to można, ale trzeba najpierw na 100% wiedzieć czego się chce. Wiekszość mojego cierpienia wynika z tego, że nie wiem... Nie potrafię się zdecydować, umysł wyraźnie i zdecyowanie mówi, że to bez sensu, a z drugiej strony równie silne są uczucia i marzenia właśnie... Gdyby te marzenia mogły się spełnić - oddałabym za to wszystko. Jednak zdaję sobie sprawę, że teraz jest to już niemożliwe, prawie na pewno... I to "prawie" nie daje mi spokoju. Bo może jest choć cień nadziei? No i tak się miotam i miotam i jest mi tak bardzo źle, że aż nie potrafię tego wyrazić słowami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
welwetowa
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tomaszów lub
|
Wysłany: Pon 15:24, 21 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Tak, tak, niezdecydowanie i nadzieja wszystko utrudnia, ale za jakiś czas, jestem pewna, że będziesz umiała powiedzieć sobie że to koniec, i dużo łatwiej będzie zapomnieć. Wiem że to trudne, i narazie będziesz musiała to przetrwać ale będzie dobrze Zajmij się narazie tym co lubisz, tak byś nie siedziała sama i nie myślała o tym tak często.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|